Anetta Kasprzak vel Rosiak 26.09.2021
Jeśli są jeszcze wśród Was dorośli, którzy nie przeczytali “Dzieci z Bullerbyn” to dzisiejszy wpis ma ich do tego zachęcić. A po lekturze oddajcie tę książkę swoim zaprzyjaźnionym dzieciom, niech je cieszy i bawi, niech będzie inspiracją do przeżycia szalonego dzieciństwa 🙂 Czy jest to jeszcze możliwe w dzisiejszym świecie ? Przeżyć dzieciństwo pełne przygód i radości podobne do tego dzieciństwa, które miały dzieci z małej, szwedzkiej wioski gdzieś w Smalandii ? Otóż są dowody, że jest 🙂 Jak ? Pozwólmy dzieciom być dziećmi ! Po prostu ! Spać w namiocie, ubrudzić się błotem i łowić ryby wędką , którą same skonstruowały 🙂 Bawić się w sklep, płacić liśćmi zamiast pieniędzy i mieszać magiczne zupy w rodowej porcelanie 🙂 Malować dłońmi i skakać po kałużach. Dzieci by mogły się świetnie bawić nie potrzebują drogiej trampoliny, modnych gadżetów i najdroższego, super, hiper sprzętu 🙂 Dowód ? Dzieci najlepiej bawią się : a) na działkach swoich babć, b)w piwnicach swoich dziadków, c) w “bazach” zrobionych z krzeseł, koców i poduszek . To dorośli kreują świat dzieci, więc przypomnijmy sobie “Dzieci z Bullerbyn” i od czasu do czasu pójdźmy z dziećmi na tajemniczą wyprawę, poszukajmy “wodnika” , pozwólmy by upiekło samodzielnie ciasto, czy wyślijmy na zakupy po “kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej”. Świat, nawet miejski okaże się bardziej przyjazny niż nam się zdawał.
Oczarowani książką, stworzyliśmy swoje Bullerbyn, a o to efekty naszej pracy.