Aleksandra Wielkopolan 20.12.2021
Ozdobiona girlandami kolorowych świateł, łańcuchów, bombek pojawia się co roku już na początku grudnia.
Ta, dziś najpopularniejsza, choć historycznie najmłodsza, ozdoba domów w czasie świąt Bożego Narodzenia w Polsce zagościła (początkowo w miastach, a dopiero w latach dwudziestych ubiegłego stulecia na wsiach) wraz z niemieckimi protestantami na przełomie XVIII i XIX wieku.
Polską tradycją było ustawianie, tak w chłopskich chatach, jak i magnackich dworach, snopów z żyta, owsa, pszenicy i jęczmienia, w czterech kątach, z życzeniami: na szczęście, na zdrowie, na urodzaj i na dobrobyt. Pod obrus kładziono siano, a na stół sypano ziarna zbóż. Od zawsze zielone gałęzie drzew iglastych traktowano jako symbol życia, płodności i radości. W dniu wigilijnym gospodarze ceremonialnie zawieszali nad drzwiami wejściowymi do domów i pomieszczeń gospodarskich „podłaźniki”-ustrojone jabłkami, „światami” z kolorowych opłatków, łańcuchami zielone gałęzie, które miały przynieść domownikom dobrobyt, chronić przed złem i urokami.*